Mannschaft




Richard Freitag | 1991
Krótko mówiąc, ja.
Pierwsza twarz niemieckiej drużyny, utalentowany skoczek, przyszły lekarz, człowiek małej postury, ale wielki duchem. Zapuszczanie brody na drwala jest zbyt mainstreamowe, więc zapuszczam brwi. W wolnych chwilach tworzę fundamenty pod nową religię - xDenizm, gdyż tylko XD pozwala przetrwać w dżungli, jaką są skoki narciarskie (oraz życie, zwłaszcza życie z moimi Dojczami).



Severin Freund | 1988
Pierwsze zęby niemieckiej drużyny, od wielkiego dzwonu koneser bułgarskiego wina, poza momentami hejtu na Prełca, najpoczciwszy człowiek na świecie. Nasz głos rozsądku, urodzony lider. Niestety jego hobby to hejtowanie mojej osoby. Oraz wkładki. O tak, uwielbia wkładki, a jak mówię, że uwielbia to mam na myśli, że NAPRAWDĘ je UWIELBIA.
Nawet jeśli to obleśne.



Andreas Wank | 1988
Pierwszy Wieżowiec niemieckiej drużyny. Poważnie, jest jakieś dwa razy wyższy ode mnie. Nikt nie przytula tak mocno, tak długo i tak ciepło jak on. Lubi wszystko, co jest słodkie, począwszy od mannerów podkradzionych Sevowi, przez różowe jednorożce, skończywszy na ciepłych piżamkach w renifery. Ostatnio ma jakąś niebezpieczną obsesję na punkcie włosów.
Cóż, każdy może marzyć o tym, by mieć tak cudowne włosy jak ja.



Andreas Wellinga | 1995
Pierwsze dziecko niemieckiej drużyny. Mazgaj i maminsynek, któremu przyszło dorastać w brutalnym, męskim świecie, jakim są skoki narciarskie. Może kontakt z prawdziwymi mężczyznami sprawi, że przestanie być taką ciiii... ciepłą kluchą. Poza tym nie lubi wódki.
Wyobrażacie to sobie? W naszej drużynie człowiek, który nie lubi wódki! Może nie jesteśmy Polakami, czy Rosjanami, ale i tak hańba!



Werner Schuster | 1969
Pierwszy ojciec niemieckiej drużyny. Żelazna ręka, świetny trener, złote serce i wzór prawdziwego mężczyzny. Złego słowa nie mogę o nim napisać, bo mnie zjebie, gdy dorwie się do tego blogaska. A ja nie chcę mieć kłopotów. Więc Vatti Werni, jeśli to czytasz, to wiedz, że jesteś najbardziej cool z wszystkich trenerów i KC!
(PS. W skali od 1 do 356600976 jak bardzo mam przejebane, jeśli to faktycznie czyta?)



A to cała nasza kompanija.
Generalnie to mocno porąbane ludki i mówię im, że ich nienawidzę, ale gdzieś w głębi mojego skamieniałego serduszka żywię do nich bardzo ciepłe i głębokie uczucia.
Ale nie, nie powiem tego słowa na K. Nie mogę popsuć sobie reputacji zimnego drania.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz