sobota, 9 stycznia 2016

#2



- Ale Marinusa to chyba znaleźli w cebuli. Czasami mocno od niego jedzie. - Welli wydął wargi i spojrzał na nas bezradnie. Cóż, to, co zobaczył chyba mu nie pomogło. Sev wciąż krztusił się herbatą, a Wanki, pozbierawszy się z ziemi, mocno klepał blondyna po plecach. Ja natomiast stałem za blatem z nieogarem na twarzy i automatycznie wycierałem ścierką to, co wypluł Freund.
Zjebałeś, trenerze.
- Ciekawa teoria - wydusił z siebie wreszcie Sevi.
- Też nie wiedziałeś, skąd biorą się dzieci?
- Hmm - Severin zarumienił się. - Po prostu słyszałem inną wersję. Ale ta jest lepsza.
Andi zamyślił się.
Miałem ochotę pacnąć sobie pięścią w twarz. Czyli, według Severina, powinnyśmy przy Wellindze utrzymywać, że dzieci biorą się z kapusty tudzież cebuli? Ludzie, Andreas ma dwadzieścia lat, chyba czas go uświadomić!
- Co dokładnie powiedział ci trener? - Dopytywał się Wanki.
Twarz Wellingi wykrzywiła się w grymasie, wyglądał jakby usilnie myślał. Mogłem przysiąść, że czułem, jak jego szare komórki przepalają się z nadludzkiego wysiłku, póki nie zauważyłem, że to Sevi postanowił usmażyć dla nas tosty francuskie. A raczej spalić dla nas tosty francuskie.
Cóż, gotowanie zawsze go uspokajało.
- Powiedział - zaczął Andi. - Że jak mamusia i tatuś bardzo się kochają i chcą mieć małego bobasa to idą na specjalną plantację i zasiewają ziarenko kapusty. Wracają tam za dziewięć miesięcy, wyciągają dzidzie i tyle. - Wzruszył ramionami.
Okeeej.
Czy mogę puścić Andreasowi ostre porno i udowodnić mu, że nie trzeba być rolnikiem, by mieć dzieci?
- Też będę wciskać tę historyjkę swoim dzieciom - zaśmiał się Wank. - Fajniejsza niż historyjka z bocianem, którą opowiadali mi rodzice.
- Przyniósł cię bocian? - zdziwił się Welli. - Bardziej obstawiałbym żurawia. Wiesz, ta szyja to nie przypadek.
Ręce i cycki opadają. Czasami naprawdę myślę, że Wellinga jest bystrym dzieciakiem, umie logicznie myśleć, nawet nieźle skacze, ale potem wyjeżdża ci z takim pytaniem o dzieci i jedyne, co chcesz zrobić to przywalić mu pustakiem w łeb.
I, hej, gdzie ten zawsze rozsądny Freund, który zawsze stara się mnie postanowić do pionu? Dlaczego nie okiełza Wellingi?
- Tosta? - Zapytał Severin, podchodząc do nas z talerzem przypalonych tostów.
Podziękowaliśmy. Nikt nie powinien jeść tego czegoś.
Chyba, że Prevc. No właśnie, Prevc. Co my możemy z nim zrobić?
- Koniec tematu seksów, wrócimy do niego, kiedy indziej - zarządziłem stanowczo.
- Jakich seksów? - zdziwił się Andreas Dżunior.
A niech to Schuster krzyknie, zapomniałem o tym bachorze.
- Chciałem powiedzieć, koniec tematu dzieci - poprawiłem się. - Co zrobimy z Prevcem?
Na dźwięk nazwiska swojego największego problemu, Sevi upuścił talerz z tostami (chwała Hoferowi, jeszcze by w nas wciskał to świństwo) i momentalnie zbladł. Usiadł na krześle, jakby nie mógł ustać na nogach i wbił smutne spojrzenie w swoje splecione, drżące dłonie. Niedobrze. Chyba wróciła mu depresja. Może powinienem zaparzyć więcej ziółek?
Albo posadzić go obok Wellingi i puścić im obu pornosa. Jak to mówią, dwie pieczenie na jednym ogniu.
Żeby było jasne, to nie tak, że ja wszystkie ważne sprawy załatwiam przez oglądanie RedTuba. Po prostu myślę, że ta dwójka powinna wyluzować.
- Sądzę, że powinniśmy poczekać do Oberstdorfu z jakimikolwiek ruchami. Słoweńcy chyba zaraz ruszają na lotnisko, a przez święta nic nie zdziałamy - wzruszył ramionami Wank. - Chyba, że czytanie Wikipedii się do czegoś przyda?
- Ostatnio czytałem Nonsopedię - rzekł całkiem poważnie Wellinga, choć przecież nawet nie był wtajemniczony w nasz tajny projekt poskromienia Pero.
- Wellinga - zagrzmiał groźnie (i niespodziewanie) Severin. - Nie miałeś czasem czytać Nietzschego?
Chłopak zmarszczył brwi i posłał blondynowi buntownicze spojrzenie.
- Przecież zdałem już maturę - odburknął. - Dlaczego traktujecie mnie jak dziecko? - Wydął durnie wargi i skrzyżował ręce na piersiach. Genau, wyglądał jak obrażony dziecior.
Sevi teatralnie uniósł oczy. Wyglądał na zirytowanego.
- Bo wciąż mamy w pamięci rozmowę z twoją matką - wzdrygnął się.
- To było kilka miesięcy temu. Kiedy jeszcze byłem uczniem - oświadczył ze złością Andi, w międzyczasie groźnie zaciskając pięści i patrząc na Severina niechętnie.
Mimowolnie się wzruszyłem. Nasz mały Andi dorastał i powoli stawał się dużym Andreasem. Co prawda, bunt młodzieńczy przyszedł mu co najmniej dwa lata za późno, ale przyszedł. Wunderbar!
Albo i nie wunderbar, Andi'm przynajmniej łatwo się manipulowało, zbuntowany Andreas może nie dać się tak łatwo poskromić. I kto mi teraz będzie podcinał końcówki oraz pastował buty?
- Twoja matka wystraszyła nas na ładnych parę lat - przyznał niechętnie Freund i nie umiałem się z nim nie zgodzić. Frau Wellinga potrafi być groźną kobietą. Szkoda, że jej syn nie odziedziczył po niej tego genu.
- Co wy chcecie od mojej Mutti? - nadąsał się młody.
Cóż, my nie chcemy nic, ale czego ona od nas oczekuje?
Mówiąc krótko, mamy uchronić Andi'ego od stanie się niemieckim Tomem Hilde.
- Mówiłeś coś o Nonsopedii - wtrącił Wank. - Co się dowiedziałeś?
Welli przestał wyglądać jak przerośnięty bachor, przeczesał dłonią włosy i posłał nam coś, co prawie wyglądało jak uśmiech Schlierenzauera, który powalał jego fanki w pięć sekund. Scheisse, rośnie nam mały Casablanca i raczej szybko trzeba będzie mu wytłumaczyć co i jak, inaczej albo obdaruje świat w tuzin małych Wellingerów, albo będzie zaprowadzał swoje wybranki na plantacje. Naprawdę nie chcę myśleć, jak ta druga opcja się zakończy.
- Nic o mnie nie piszą.
- A o Prevcu?
- Też nic.
- A o kimś innym? - Wank powoli robił się zirytowany, a jak był zirytowany to lubił walnąć sobie w jakąś bandę reklamową albo w inne wyjście ze zeskoku, więc przezornie odsunąłem się od niego. Jak chce bić, to niech bije Wellingę.
- O Ahonenie - nie wiedząc czemu, Andi zasmucił się. - Wiecie, że skoczkowie są po to, aby skakać, a nie uśmiechać się?
Chyba muszę jeszcze raz przywalić głową o zeskok, aby sprawnie podążać za tokiem ich rozumowania. Co ma Ahonenem i nonsopedia do Prevca? To, co wkładki do skakania Severina, czyli nic. Ale może nie mówcie o tym Freundowi.
- Nie mogę nie uśmiechać się, jestem miły - zauważył Sevi i ze strapieniem podrapał się po głowie. - Mam skrupuły, gdy naśmiewam się z futerka nad oczami Richie'go, a gdyby przyszło mi nie uśmiechać się na skoczni... Nie dałbym rady.
Ja za to nie mam skrupułów, by walnąć go w łeb, co zresztą też i uczyniłem.
- Hej, a to za co? - oburzył się.
- Za to futerko - odburknąłem ze świadomością, że musiałem wyglądać jak obrażona księżniczka. Egal.
- Richie, nie obraź się, ale Sevi ma rację - Wanki beztrosko wzruszył ramionami. - Masz futerko zamiast brwi.
- Hej, ja nie komentuję twojej nieproporcjonalnej głowy i wielkich siekaczy Seva!
Wellinga chrząknął. O Hulę mu chodzi?
- Zapomniałeś o mnie powiedzieć coś niemiłego.
Czy Andi jest prawdziwy? Bo szczerze w to powątpiewam.
- Chyba, że jestem idealny - chłopak zamyślił się, więc postanowiłem zostawić go w spokoju. Zresztą teraz, kiedy dorasta i jest niestabilny emocjonalnie, nie powinien się niepotrzebnie stresować tym, że ma mały móżdżek oraz nie do końca poprawnie wypowiada "r".
- Dajcie spokój - orzekł Sevi. - Pomyślimy o tym po świętach.
- Tak - zgodził się z nim Welli. - Inaczej nie dostaniemy prezentów pod choinkę za takie podłe myśli.
- To co? Idziemy coś wszamać, a potem w drogę?
- Chwila - westchnąłem i podszedłem do lustra zawieszonego przy drzwiach. Poprawiłem włosy, spróbowałem wygładzić swoje, pff, futerko nad oczami i puściłem do siebie oczko. No, jakoś się prezentowałem. - Muszę dodać fotę na fejsie, coby fani się o mnie nie martwili.
- Masz rację, przecież nie mogą sobie pomyśleć, że przez upadek stałeś się normalny - zironizował Freund. - Więc jaką durną minę zrobisz?
- Richiiiiiiiii - zawył Wellinga. - Zróbmy sobie wszyscy razem selfie! Z takimi minami, jak ty zawsze robisz! One są takie fajoooowe!
Zaśmiałem się w stronę Severina.
- No widzisz?
- Masz zły wpływ na młodzież - burknął.
Ustaliliśmy się do zdjęcia, wykrzywiliśmy buźki (nawet pogarda zniknęła z twarzy Freunda!), po czym strzeliliśmy sobie odjazdowe selfie, które zdobyło miliony lajków.
Cóż, król fejsa jest tylko jeden.

XDXDXDXDXDXDXD




No wiecie, to futerko... wypiło mi się kiedyś za dużo likieru.
Niech moc xD będzie z  Wami!

12 komentarzy:

  1. Caaaam, nawet nie wiesz, jak ja kocham te Twoje heheszkowe klimaty! I mogę o nich czytać w nieskończoność!
    Co my tu mamy? Biedny, nieuśwadomiony Wellinga, który pragnie zdobyć wiedzę tajemną dla jego umysłu. I jeszcze bunt przechodzi. Ech, doktor Ricz będzie musiał dużo ziółek naparzyć. I w ogóle narracja Riczowa to jak czytanie pamiętnika alkoholika i narkomana w jednym. Ciągłe życie na haju.
    Co oni zrobią Prevcowi? Może ricz wspaniały puści mu redtuba i filmik z Goranem? Aż boję się myśleć!
    Niech moc xD będzie z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko coś komentuje, ale tego mistrzostwa nie da się nie skomentować. Nawet nie wiem od czego mam zacząć xD Od tego, że Marinus jest z cebuli, spalonych tostów Sevika czy może futerka nad oczami Króla xD. Jak dobrze już wiesz, jestem zakochana w Twoich psycholach. Za każdym razem nie omieszkam Ci o tym wspomnieć ! Chyba niestety jestem w stanie wyobrazić sobie Ricza oglądającego redtube, a już na pewno jestem w stanie sobie wyobrazić jak sadza przed nim Wellingę i Sevika. Ah, Cam nie przestajesz mnie zaskakiwać !
    Dziękuję Ci, bo nie wiem co skuteczniej mogłoby poprawić mi humor niż ta niemiecka zgraja ! :')

    Piątek

    OdpowiedzUsuń
  3. Ło Pani. Biję przed Tobą pokłony, uwielbiam pojebanego Ryśka XD I nawet Twojego Wellingera polubiłam, mimo że patrzenie na niego przyprawia mnie o mdłości. Już nie mogę doczekać, aż zdradzisz, co ta banda zrobi Prevcowi :D
    PS. Futerko rządzi! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra ja to nie jestem w stanie napisać sensownego komentarza teraz, wybacz.
    SIATKARZE!
    Kocham Wellingę, kocham Ciebie, kocham tych niemieckich psycholi (Severina kocham tutaj, bo tak normalnie to trochę nie), kocham Twoje pisanie, przepraszam za ten komentarz, jesteś genialna, biję pokłony i w ogóle miłość max ♥
    G.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyję ze śmiechu! Przegenialne! Po prostu Cię kocham! I tych psycholi <3 czekam z niecierpliwością na kolejny, jesteś świetna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie umiem tej mojej miłości do tych głuptasów opisać. I dylematów Wankiego czy wciśnie własnym dzieciom wersję o kapuście czy o bocianie. No a Welliś się zakocha i będzie siedział z potencjalną wybranką między grzankami. Dobrze, może to nawet i lepiej. A Red Tuba to Rysiu niech sam ogląda, ma ochotę na małe, wijące się Welliśki do wychowywania? Raczej nie, więc lepiej nie ryzykować.
    Faktycznie Ahonen do słoweńskiego problemu ma nie wiele, pomijając że jeden i drugi rzadko się uśmiecha.
    Tostów Seviego już nie skomentuję❤
    Kocham i czekam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Znaczy tak. Generalnie to super, że po zakończeniu paty znowu tworzysz coś idealnego na smutki, ale nie jestem pewna czy moja psychika w ogóle ogarnęła to, co ja tu czytam. Powszechnie wiadomo, że po wymianach pokoleniowych w Austrii i Niemczech to Niemaszki stały się moim teamem number one. Słabości do pewnego ciemnowłosego krasnala też nie skrywam. Dodajmy do tego Ciebie i już wiadomo, że pokocham opowiadanko całym sercem.
    Już kocham.
    Sevi taki przytłoczony Prevcem wygrywającym jak większość ludzi na świecie. A na pewno jak ja, bo to prawdziwy ból dupy, kiedy on wygrywa. Olać sprawiedliwość, no. Ale przy naszym rudoniewiadomojakim królu są przyjaciele, którzy odzyskają dla niego koronę. xD. Widzisz, już mi totalnie odbiło. A Sevi spalił tosty.
    Jest Wanki, który przytulasami gotowy jest obdarować cały świat poza Prevcem. I co ciekawe to chyba jedyny człowiek, któremu Richard nie chce puścić RedTuba.
    No i Wellinga. Ten to ma dopiero życie. Kto by pomyślał, że Werner mu sprzeda kit o kapuście. Jeszcze młody wystąpi w następnej edycji rolnika co szuka żony czy jak to się tam nazywa.
    A przecież tam jest jeszcze jeden pan. Król wszystkiego, to i futerko ma, a co. Prawdziwy przyjaciel i wzór do naśladowania. xD.
    Już Cię dzisiaj nie męczę. Czekam na nowości gdziekolwiek. Kocham ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, to zdjęcie z nagłówka ciągle mnie zabija.
    Anyway, ostatnia pora na komentowanie przed Zakopato, więc aby z czystym sumieniem spojrzeć Ci w oczy, napić się białej i patować do białego rana, pędzę ze swym słowem do Patusów, a potem do Smutnego Tomaszka. A zatem!
    Ja po prostu płaczę. Matuchno, ja tak bardzo kocham tego typu historie spod Twojej ręki! A jak już pojawia się motyw Wellingi i Goethego to brak mi słów. Ale on pasuje na takiego ziomeczka, co to z Werterem pod paszką chodzi i duma nad swym nieszczęściem.
    Poza tym teoria o Marinusie i cebuli mnie rozwaliła, Cam, błagam. XD
    "Mówiąc krótko, mamy uchronić Andi'ego od stanie się niemieckim Tomem Hilde." Po pierwsze: nie wiadomo co musiałoby się stać, aby ANDI osiągnął taki poziom. Po drugie: coś mi się wydaje, że Ajzenbiśla był pierwszy...
    Zarządzam wspólne selfie na doktora Ricza i jego wiernych ziomków, aby móc pochwalić się bujnym życiem osobistym na fejsiku. Tylko nie będziemy mieć futerka. My mamy piękne brwi.
    Rajku, Cam. Życzę nam paty na miarę Twoich patusków. Będzie super!<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem będę uważać czego nam życzę... xD

      Usuń
  9. To się da opisać tylko tak: Najzajebistsze, co w życiu czytałam!
    Kocham, kocham, kocham <3

    OdpowiedzUsuń