- Co ty robisz?!
Doprawdy nie rozumiem kolesia. Zna mnie nie od dziś, a dziwi się, gdy
próbuję zrobić coś w bardziej, hmm, niekonwencjonalny sposób. Jego wiara w
ludzi jest głęboka, ale czas spojrzeć prawdzie w oczy - ludzie się nie
zmieniają, nawet jeśli mają w swoim życiu taki wzór wszelakich cnót, jakim jest
Severin.
- Sevi, pukanie jest zbyt mainstreamowe - zadrwiłem i wziąłem zamach. To,
że jestem malutki i drobniutki nie znaczy, że nie wyważę drzwi, prawda? No już,
raz, dwa i lecę.
- Richi!!!
Aaaaałaaa, to było niespodziewane i zabolało.
Kiedy miałam uderzyć ramieniem w drzwi, drzwi się otworzyły, a ja
poleciałem na podłogę, tym samym nabijając sobie guza i boleśnie obijając
łokcia. Przez chwilę widziałem przed sobą gwiazdy rodem z kreskówek, ale szybko
przekształciły się w rozczapirzony łeb Kubackiego. On to dopiero ma Szopena na
głowie, ale ludzie i tak będą czepiać się mojej fryzury. Phi!
Do rzeczy.
Żeby odzyskać rezon, szybko wstałem z podłogi i dumnie wyprostowałem
plecy, rzucając Polakowi wyzywające spojrzenie.
Dawid wyglądał na zdezorientowanego. Zmarszczył czoło i wbił nas zdziwiony wzrok, ze skrępowaniem
naciągając na dłonie rękawy kadrowej bluzy. Dobrze udawał niewiniątko, ale
przed detektywem Riczem nic się nie ukryje!
- Ty! - Wycelowałem w niego palec, próbując wyglądać jak zły glina. -
Wplątałeś Wankiego w jakieś nielegalne interesy.
Oczy Polaka przybrały rozmiar spodków, a po czole zaczęły spływać krople
potu.
- Może nie będziemy rozmawiać tak w drzwiach. Wejdźcie. - Ruchem ręki zaprosił
nas do środka. - Stefek, możesz zostawić nas samych?
Hula zmierzył naszą trójkę podejrzliwym wzrokiem, ale po chwili wzruszył
ramionami, ubrał buty i skierował się ku wyjściu.
- I tak miałem zadzwonić do żony.
Zostaliśmy sami. Kubacki wyciągnął z walizki flaszkę polskiej wódki,
odkręcił ją, wziął kilka potężnych łyków i podał ją nam. Odmówiłem. Jeśli
myśli, że mnie upije i wciśnie mi jakieś bzdury to grubo się myli. Nie ze mną
takie numery.
Severin też odmówił, ale raczej z innych względów. Freund pije tylko w
ważnych momentach swojego życia (czasem życia kumpli) albo w Garmisch. Poza tym
alkoholu się nie tyka.
- Więc?
Kubacki przełknął głośno ślinę i uciekł wzrokiem w bok. Nie śpieszyło mu
się do udzielania odpowiedzi. Pewnie próbował w tym swoim małym móżdżku
wymyślić jakieś kłamstwo.
- Dawidzie.
- My tylko plotkujemy, naprawdę - westchnął, opierając się o szafę i
zerkając na nas błagalnie. - Nic poważnego.
Na ja, jego wersja pokrywa się
z wersją Wanka, ale to przecież nie musi nic znaczyć, prawda? Może już
wcześniej ułożyli sobie wymówkę w razie przyłapania.
- Dejvi - cmoknąłem z niezadowolenia i przespacerowałem się po pokoju,
kręcąc głową z irytacją. - Gdy spotkaliśmy się wcześniej, kazałeś nam przekazać
Andreasowi, że masz dla niego towar. - Zatrzymałem się na środku pokoju i
rzuciłem blondynowi ostre spojrzenie. Czułem, że mam go jak na widelcu. Jeszcze
chwila, a pęknie jak lód pod stopami Apoloniusza.
- No wiesz... - Polak jakby zapadł się w sobie. Skulił ramiona, westchnął
z rezygnacją, opadł na łóżko i schował twarz w dłoniach. - Niepotrzebnie go
wsypałem, ale myślałem, że wam powiedział. Ja swoim o wszystkim opowiedziałem.
- Co im opowiedziałeś? - Napięcie zaczęło sięgać zenitu, nawet Sev to
poczuł i włączył się do rozmowy. Nachylił się odrobinę w stronę Kubackiego, by
lepiej go usłyszeć.
Dawid jeszcze raz westchnął, a gdy się odezwał, jego głos brzmiał
upiornie.
- Handluję odżywkami do włosów.
XDXDXD
- Andreasie Wanku, mów jak na spowiedzi!
Wank spadł z łóżka, gdy nagle wparowaliśmy do pokoju z niemalże bojowym
okrzykiem na ustach. Brunet zrobił głupią minę, wstał z podłogi, poprawił
piżamki w żyrafy i spojrzał na nas spojrzeniem Fannemela.
- Ale o co wam znowu chodzi? - Burknął z wyrzutem i wróciwszy do łóżka,
nakrył się kołdrą po sam nos. Wyglądał na wkurzonego, ale nam nawet wkurzony
Wank nie straszny.
- Kubacki wszystko nam powiedział!
- Co?! - Andi otworzył szerzej oczy, a rumieniec zalał jego twarz.
Skoczek podciągnął bardziej kołdrę i odwrócił się do nas plecami. - Nie chcę
rozmawiać na ten temat.
Wymieniliśmy z Sevem porozumiewawcze spojrzenia. Nie odpuścimy.
Freund westchnął i bardzo ostrożnie usiadł na brzegu łóżka Wanka. Do rozmów
tego typu zdecydowanie lepiej się nadaje niż ja. Jest wrażliwy i umie dobrać
odpowiednie słowa. Ja natomiast zawsze palnę coś głupiego, więc wolę nie
ryzykować tym, że Wank w swojej frustracji przyfasoli mi prawym sierpowym.
Lubię swoją twarz.
- Wanki, przecież wiesz, że możesz nam wszystko powiedzieć. Jesteśmy
przyjaciółmi. - Zaczął łagodnie Sevi. - Będziemy cię we wszystkim wspierać.
- Nic nie rozumiecie - Andreas podniósł się do pozycji siedzącej i otarł
dłonią lekko załzawione oczy. - Ja tylko chciałem mieć ładne włosy. Takie jak
Richie. A Kubacki... koleś zna się na tym. To dzięki jego radom, Fettnerowi
udało się zapuścić włosy i brodę.
- Wanki... - Powiedziałem miękko. Chciałam pokazać, że potrafię być miły,
ale Andreas wpadł w słowotok. W czas zebrało mu się na szczerość. Przecież
gdyby nie Kubacki, nadal oskarżalibyśmy go o jakieś nieboże czyny.
- Dawid tylko dobierał mi odpowiednie szampony, odżywki, maski, olejki i
suplementy. Wspierał mnie w tym wszystkim i rozumiał. Wiedziałem, że mogę mieć
w nim oparcie i że nie będzie mnie oceniał.
- Hej, jeśli bujna fryzura jest dla ciebie taka ważna, to dla nas też,
okej? - Severin poklepał Andi'ego po ramieniu, uśmiechając się delikatnie.
Wieżowiec pokiwał głową, chyba zaczynał się przekonywać, że może nam ufać
w tej kwestii.
- Kamień z serca - wyszczerzyłem się durnie i rzuciłem się na łóżko obok
Wanka. - Baliśmy się, że bawisz się w dilerkę.
- No co wy. - Wanki przewrócił oczami, po czym rozłożył ramiona gotowy do
tulenia. Cały Wanki!
- Nie mogę spać. - Do pokoju, ziewając, wszedł Wellinga. Obdarzył nas
kpiącym uśmiechem, a gdy zaproponowaliśmy mu przytulasa, parsknął głośno. -
Darujcie sobie, ja się nie przytulam.
- No dalej, Welli.
- Wellinga.
- Welli, Wellusiu,
Welliniuniu...
- No dobra - chłopak uniósł teatralnie oczy, ale przyłączył się do
naszego grupowego przytulasa. Jak dobrze, że naszej drużynie już nie grozi
rozłam!
Wie schade, że to jeszcze nie
koniec naszych problemów. Albowiem gdzieś tam dalej czaili się Słoweńcy...
XDXDXDXDXDXDXDXDXD
Przepraszam, że taki krótki! Chciałam do niego jeszcze coś dopisać, ale wieczorem mój organizm się zbuntował, a dzisiaj i jutro nie mam czasu, by pisać. Obiecuję, że następny będzie długi, w końcu trzeba zrzucić jakąś bombę, zrobić dramę i wynieść się z Oberstdorfu.
Niech moc xD będzie z Wami, bajbajbaj!
Krótki, ale treściwy!
OdpowiedzUsuńSevik i Richi przycisnęli Kubackiego i takie rzeczy wychodzą! Żadne dilerki, żadne maryśki ino czysty biznes i nelegalny obród wyrobami kosmetycznymi. Plus fachowe porady Fashion Guru polish edition XD.
Takie rzeczy. Ale Wanki trochę usprawiedliwiony.I pocieszają go nasze przyjaciele piątkowe, że nie ma się czego wstydzić.Bo fryz to ważna rzecz przeca jest! OKEJ?!
(wyjaśniła się tajemnica brody Fettnera - Nope, Dejvi to nie jest jednak cool, jasne?)
No i Wellinga nawet wraca do równowagi. Nic dziwnego, że nie może zasnać, skoro na dobranoc słucha jakichś łupanek. I kocyka nie ma, o! No jak tu spać, no jak? I nawet na przytulaska pozwolił! Koniec buntu? Czyżby Welluś dorastał? Tak naprawdę dorastał...?
No ale żeby za słodko nie było, na tapecie zostały Słoweńce. Oj jakaś gruba afera się kroi, czuję.
Pozostaje czekać na ósemkę, co nie? XD
XD i do przodu, weny!
E_A :*
Hahahaha biedny opuszczony w swoich problemach Wanki :( Dobrze że teraz wesprze go jego fantastyczny dojcz tim :)
OdpowiedzUsuńCzyżby Wellinga przetrwał już swój młodzieńczy bunt? No i co ze Slowencami?
Dużo XD i buziaki :*
Caaaam, jak ja kocham tych wariatów. I nieustannie podziwiam Cię za wchodzenie w głowę Ricza, bo to jednak traumatyczne musi być.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie przeraża przemiana Welliśka z takiej nieuświadomionej i lekko niedorozwiniętej istoty w buntownika, który zasypia przy Behemocie.
A Wanki... jakie to kochane stworzenie. Oni go podejrzewają o niewiadomo co, a on tylko o włosy chciał zadbać.
Mówiłam już jak kocham Twoje poczucie humoru? ♥